Wielu Polaków pracuje obecnie w Niemczech. O ile ich sytuacja była do tej pory pewna, to w związku z wybuchem pandemii koronawirusa niektórzy pracownicy obawiają się wypowiedzenia umowy o pracę z powodu trudnych warunków finansowych przedsiębiorstwa, w którym zostali zatrudnieni lub w wyniku przebywania na zwolnieniu chorobowym L4. Czy takie obawy są bezpodstawne? O prawie obowiązującym w tym zakresie w Republice Federalnej Niemiec opowiemy w poniższym artykule.
Wirus SARS-CoV-2 od ponad roku boleśnie doświadcza praktycznie każdy kraj na świecie, nie inaczej sytuacja wygląda w Niemczech. Wiele z firm zdecydowało się szukać oszczędności poprzez redukcję zatrudnienia. Jednak należy powiedzieć jednoznacznie, że zwolnienie z pracy wyłącznie z powodu faktu zaistnienia pandemii jest całkowicie bezpodstawne. Rząd federalny nie wprowadził żadnych nowych regulacji dających pracodawcom taką furtkę do wręczania wypowiedzeń pracownikom, również tym przebywającym z powodu choroby na L4. W prawie naszych zachodnich sąsiadów istnieje jednak ustawa, która pozwala na takie działanie, dzięki którym nie będzie ono uznane za bezpodstawne.
To, czy zwolnienie z pracy jest bezpodstawne, również w czasach pandemii SARS-CoV-2, określa ustawa o ochronie przed wypowiedzeniem (niem. Kündigungsschutzgesetz). Dzięki niej pracownicy są chronieni przed nielegalnymi praktykami przełożonych. Należy mieć jednak na uwadze, że prawo niemieckie dopuszcza wypowiedzenie umowy o pracę osobie chorej przebywającej aktualnie na L4. Aby jednak do tego doszło, muszą być spełnione określone warunki, inaczej działania pracodawcy będą bezpodstawne i można wnieść do sądu pracy pozew.
O bezpodstawnym wypowiedzenia umowy o pracę zgodnie z Kündigungsschutzgesetz można mówić w określonych przypadkach. Na samym początku należy uściślić, że zapisy tej ustawy dotyczą wyłącznie pracowników, którzy są zatrudnieni w przedsiębiorstwie liczącym min. 10 osób oraz wykonywali swoje obowiązki służbowe przez okres powyżej 6 miesięcy przed przyniesieniem L4. Kiedy zatem wypowiedzenie będzie podstawne? W momencie, gdy jego przyczyny mają związek z:
W ustawodawstwie niemieckim istnieje kilka grup osób, które podlegają szczególnej ochronie przed zwolnieniem, także złożeniem wypowiedzenia w czasie przebywania na zwolnieniu chorobowym L4. Są to przede wszystkim kobiety w ciąży oraz matki do czterech miesięcy po porodzie. Również osoby niepełnosprawne objęte są innymi przepisami.
W dobie pandemii koronowirusa wiele firm decyduje się na wprowadzenie skróconego czasu pracy (niem. Kurzarbeit) zamiast wręczania wypowiedzeń i masowych zwolnień. Dzięki temu, w określonych przypadkach, np. mniejszej ilości zleceń, zakład nie jest zamykany. W takiej sytuacji pracownicy mają prawo do uzyskania świadczenia z tytułu pracy w niepełnym wymiarze godzin. Wynosi ono 60% podstawy utraconego wynagrodzenia netto, w przypadku rodzin z dzieckiem 67%.
Pracownik przebywający na chorobowym, zgodnie z prawem niemieckim, zachowuje uprawnienia do pełnego wynagrodzenia przez pierwsze 42 dni. Jest jednak jeden warunek: stosunek pracy musi zaistnieć przez co najmniej cztery tygodnie przed pójściem na L4. Po upływie 6 tygodni, jeśli niedyspozycja się przedłuża, świadczenia wypłaca kasa chorych. Zasiłek jest wtedy niższy i wynosi 70% kwoty netto liczonej od dotychczasowych zarobków. Nie ma znaczenia, czy pracownik zachoruje w Niemczech, czy w Polsce – procedury w przypadku otrzymania zwolnienia chorobowego L4 są takie same.
Jeśli pracodawca złożył pracownikowi wypowiedzenie, także w trakcie jego pobytu na zwolnieniu chorobowym L4 spowodowanego koronawirusem, a ten uznał, że nie było ku temu przesłanek, ma prawo wnieść powództwo do właściwego sądu tzw. Kündigungsschutzklage. Czas na to to 3 tygodnie od momentu otrzymania stosowanego dokumentu o rozwiązaniu stosunku pracy. Co istotne, aby wypowiedzenie było podstawne, pracodawca musi udowodnić, że w wyniku choroby podwładnego nie będzie on dalej zdolny do pełnienia obowiązków służbowych albo jego dłuższa nieobecność spowoduje znaczne straty dla przedsiębiorstwa.